Argentyna - wyprawa, która zmieniła moje życie 😀💪


Pomysł wyjazdu zrodził się z wielkiego pragnienia obcowania z absolutnym pięknem najszerszego wodospadu świata – Iguazu. To zew przyrody nie dawał mi spokoju już od kilku lat, aż wreszcie nadszedł ten odpowiedni moment, by zobaczyć na własne oczy hektolitry wody przelewające się z hukiem przez malownicze kaskady rozciągnięte na długości 2 km na granicy Argentyny i Brazylii.  


Przyglądając się tej mojej podróży z perspektywy czasu widzę jej dwie najbardziej charakterystyczne cechy. Pierwszą z nich było to, że zdarzyła się dokładnie w odpowiednim momencie. Ameryka Południowa słynie z tego, że słono trzeba zapłacić , by się do niej dostać. A ja znalazłam bilety z Warszawy do Buenos Aires (przez Rzym) za mniej niż 2000 zł! A na krótki czas przed naszym przylotem doszło do załamania gospodarki argentyńskiej. Peso tak bardzo straciło na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego, że wszystko dla nas stało się prawie  o połowę tańsze. Dla przykładu podam, że za nocleg ze śniadaniem dla dwóch osób w 3 gwiazdkowym hotelu Ibis Obelisco  w samym sercu centralnej dzielnicy Monserrat (najlepszy punkt wypadowy do zwiedzania miasta) płaciłam 120 zł! A stolica Argentyny ma najwyższe ceny.

Drugą z nich było to, że zdarzyła się dokładnie w odpowiednim momencie. Już to pisałam? 😊 To był ostatni dzwonek „starej dobrej” przedpandemicznej rzeczywistości, a czas  sprzyjał podróżnikowi jak i człowiekowi w ogóle. I choć nic na to nie skazywało, wywróciła moje życie do góry nogami. Przyspieszyła ona podjęcie poważnych życiowych decyzji po tym jak dotarły do mnie wieści o zawistnych działaniach ludzi z pracy, którym ufałam od wielu lat.  W życiu nie ma przypadków!

Wyprawa do Argentyny miała być jedną z wielu wspaniałych. A okazała się niezwykłym początkiem inspirujących zmian,  czasem spędzonym wśród życzliwych ludzi, smakowaniem najlepszej na świecie wołowiny w towarzystwie wspaniałego wina, czystą radością z doceniania różnorodności atrakcji, które ten kraj oferuje.  To jest destynacja, do której na pewno wrócę i jedno z tych miejsc, w którym chciałabym dłużej pomieszkać. 😊

Niech rekomendacją wyprawy do Argentyny będą dla Was słowa mojej przyjaciółki Ani, która tam z nami (ja i mąż) była. Ania preferuje azjatyckie kierunki, ale powiedziała, że choć się waliło i paliło, to do Argentyny wróci z nami zawsze!

 

Informacje praktyczne czyli:

·         najlepszy czas na zwiedzanie,

·         wybór i planowanie atrakcji,

·         transport,

·         noclegi,

·         jedzenie,

·         koszty.

 

Kiedy lecieć do Argentyny?

Najlepszym czasem na jej zwiedzanie jest nasza zima czyli styczeń – luty. Wtedy na półkuli południowej jest lato. Ale uwierzcie mi, w górach wcale upałów nie będzie.



Organizacja podróży pod kątem atrakcji

Zanim poleci się do Argentyny warto ustalić szczegółowo na czym nam najbardziej zależy. Niby to oczywiste, ale w przypadku tak wielkiego kraju jak Argentyna do planowania naprawdę trzeba się przyłożyć.

Jeśli chcesz, to ja się tym zajmę. Jedziesz sam, ode mnie masz plan. 😀

Zapraszam do kontaktu: mail: busiek4@wp.pl

Facebook: https://www.facebook.com/twojnajlepszyplanpodrozy/

Instagram: travelmasters_pl

Argentyna oferuje ogrom bardzo zróżnicowanych atrakcji przez oszałamiającą przyrodę po wspaniałe miasta,  zakątki związane z tajemniczą powojenną historią niemieckich nazistów, smakowitą kuchnię po dosłownie zapierające dech w piersiach widoki w Andach. A wszystko to rozsiane wiele setek kilometrów od siebie.  Transport w tym kraju funkcjonuje bardzo dobrze, ale im wcześniejsza jego rezerwacja, tym niższe ceny.

Nasz wybór:

·         Buenos Aires

·         Wodospady Iguazu

·         Salta

·         Tilcara

·         San Salvador de Jujuy

·         Purmamarca - Cerro de los Siete Colores – Wzgórze 7 Kolorów

·         Salinas Grandes

·         Humahuaca

·         Hornocal - Mirador o Cerro de 14 Colores – Wzgórze 14 Kolorów

·         Iruya

·         Quebrada de las Conchas (inaczej Quebrada de Cafayate)

·         Park Narodowy Los Cardones

·         Cachi

·         Mendoza

·         Park Narodowy Los Glaciares z lodowcem Perito Moreno

·         Bariloche


Noclegi

Warto je zarezerwować wcześniej przez Internet, gdyż ma się dużą szansę na dobre ceny. Ale gdy się tego nie zrobi, na miejscu zawsze się coś znajdzie.  Podróżując w trzy osoby często wynajmowaliśmy w niskiej cenie mieszkania, które oferowały nam 2 sypialne, kuchnię i salon, a co za tym idzie ogromną swobodę.

 


Transport

Mieliśmy aż 7 wewnętrznych przelotów! Dlaczego? W Argentynie byliśmy dość krótko (2,5 tygodnia) i dzięki nim mogliśmy zobaczyć maksymalnie dużo atrakcyjnych miejsc. Poza tym  wszystkie te przeloty zarezerwowałam w cenie niższej niż przejazd autobusem!

Nie skorzystaliśmy zatem ze słynnych w Argentynie wysokiej klasy autokarów. Ale planując wyjazd wiele na ten temat czytałam. Zresztą podobnymi autobusami jeździłam w Ekwadorze.

Przejazd autobusami w Argentynie jest bardzo drogi, ale trasy są bardzo długie, a Ty jedziesz w komfortowych warunkach (szerokie wygodne fotele, klimatyzacja/ ogrzewanie). Często także w cenę biletu wliczony jest posiłek. Autokary dalekobieżne mają różne klasy:

·         semi cama – siedzenia się rozkładają, ale nie do pozycji leżącej

·         cama – siedzenia rozkładają się do pozycji leżącej

·         ejecutivo – najwyższa klasa, największy komfort, dostajesz pościel na fotel - łóżko

Warto wybierać nocne przejazdy, gdyż wtedy zaoszczędza się na kosztach noclegu. Im wcześniej kupiony bilet tym taniej.  

Przykładowo: trasa Buenos Aires – Mendoza to 1050 km, czas przejazdu autokarem zaczyna się od 14 godzin, a cena od 185 zł (2022).

Transport autobusem w Argentynie sprawdzisz tutaj: à https://www.checkmybus.com.ar

Północno – zachodnią część Argentyny i Andy zjeździliśmy wypożyczonym samochodem. Było to bardzo dobre rozwiązanie. Naszym małym volkwagenem (bez napędu na 4 koła) dotarliśmy wszędzie, pokonywaliśmy przełęcze na wysokościach ponad 4 tysiące m npm. W terenach andyjskich w wielu miejscach ruch był niewielki, a drogi kręte i przeważnie szutrowe. Zasięgu telefonii nie było (tylko telefony alarmowe). Dlatego też jechaliśmy wolno, bezpiecznie, by nie złapać gumy. I się udało!

 


Transport w Buenos Aires

Metro

Po mieście najlepiej poruszać się metrem. Do tego trzeba się zaopatrzyć w kartę SUBE. Można ją kupić w każdym kiosku, także na lotniskach. Każdy sprzedawca na pewno Ci pomoże, nawet jak nie zna angielskiego. Jej koszt to „niezwracalne” 90 ARS (peso argentyńskie) czyli niecałe 3,50 zł.  Potem należy kartę doładować. Można to zrobić w kiosku, w automatach, na stacji metra. My doładowywaliśmy dowolnymi kwotami  typu 100, 200 czy 500 ARS pamiętając, że najtańszy przejazd kosztuje mniej niż 2 zł. Przez niskie koszty transportu nie bardzo przejmowaliśmy się cenami przejazdu i ich nie liczyliśmy.

1 karta może służyć kilku osobom (my w trójkę mieliśmy jedną).

Jeśli spośród różnego rodzaju transportu możesz wybrać metro, to je wybierz. Przejazd nim jest najmniej skomplikowany.

Autobusy

Na kartę SUBE jeździ się także autobusami. Przy wejściu należy podać kierowcy przystanek docelowy. On wbije go do kasownika i dopiero potem przykłada się kartę SUBE do czytnika. Wtedy to odpowiednia kwota zostanie z niej pobrana. Jaka – nigdy tego nie wiedzieliśmy dokładanie. Ale kwoty nie były wysokie.

Na przystankach autobusowych rzadko bywają automaty do doładowania karty. A co będzie jak w autobusie okaże się, że nie mamy na niej odpowiedniej ilości środków? Wielu podróżnikom i nam takie sytuacje się przydarzyły. Zawsze wtedy można liczyć na uprzejmość Argentyńczyków, którzy po prostu zapłacą za nas.

Muszę przyznać, że poruszanie się autobusami po Buenos Aires jest dosyć skomplikowane i zawsze związane z przygodą. Przystanki są słabo oznaczone, często w niedalekiej odległości od siebie są dwa przystanki tego samego numeru autobusu, z czego na jednym on się zatrzyma, a na drugim nie. Nie do końca wiadomo czy stoi się na odpowiednim przystanku choć ma wypisany numer. 

Tak wyglądają przystanki autobusowe

Jeśli ma się mało czasu na dotarcie w konkretne miejsce, to lepiej nie tracić nerwów na autobusy. My tak mieliśmy jadąc na lotnisko. Wydawało nam się, że stoimy na dobrym przystanku. Część miejscowych nas w tym utwierdzała, część twierdziła, że to nieodpowiedni przystanek. Wiele autobusów o oczekiwanym przez nas numerze zatrzymywało się na przystanku kilkanaście metrów przed nami. Gdy po przepuszczeniu kilku z nich wreszcie tam podbiegliśmy, to okazało się, że choć to był nasz numer autobusu, to akurat ten nie jechał na lotnisko. I wtedy ktoś wskazał nam autobus podjeżdżający wreszcie na nasz przystanek jako ten właściwy. Znowu musieliśmy puścić się biegiem (z walizkami) i ledwo zdążyliśmy. Autobus rzeczywiście zawiózł nas na lotnisko.

Nie da się jednak wszędzie dotrzeć tylko metrem. Co zrobić gdy trzeba skorzystać z autobusu? Najlepiej wtedy użyć aplikacji google maps. Zupełnie dobrze działa w Buenos Aires. I na pewno jest pewniejsza niż poleganie na wskazówkach Argentyńczyków. To bardzo mili ludzie, ale o transporcie w swoim mieście wiedzą niewiele. Zresztą jakby mnie ktoś zapytał o przejazdy we Wrocławiu także skorzystałabym z google maps 😊Taka prawda.

My korzystaliśmy także z Ubera (zwłaszcza w nocy) oraz taksówek. Zdarzyło nam się tak, że taxi zamówione z hotelu było tańsze niż Uber. Dlatego też nie warto przywiązywać się tylko do jednej formy transportu. 

 

Jedzenie

Argentyna to raj dla mięsożerców i wielbicieli wina. Kulinarny raj. Ale od razu napiszę, że Ania przez cały wyjazd w ogóle nie jadła mięsa i głodna nie chodziła. Po względem podniebienia jest to przepyszny kraj! Ceny są umiarkowane, a wiele potraw można zjeść taniej niż w Polsce.

Dominuje oczywiście kuchnia argentyńska, ale drugą najbardziej popularną jest kuchnia włoska. Dlatego też każdy znajdzie tu coś dla siebie. 

Trzeba się przyzwyczaić do innego rytmu życia Argentyńczyków. Na lunch należy się wybrać  najpóźniej do godz. 14:00, a na obiad… po godz. 21:00! Wcześniej tego nie róbcie, bo wezmą Was za … idiotów. 😉

W ciągu dnia znajdzie się przekąski w barach lub na straganach – takie jak  empanady (pieczone pierogi), choripan (bułkę z kiełbasą chorizo i warzywami) lub milanesę (bułkę z kotletem i warzywami).

 

Choripan

Internet

Karty sim nie są drogie. Oferty ciągle się zmieniają, więc nie ma sensu ich szczegółowo tutaj opisywać. My korzystaliśmy z Movistar i w cenie około 40 zł mieliśmy 4 GB Internetu, whatsapp za darmo i 30 minut rozmów zagranicznych. Kartę kupiliśmy na lotnisku.

W hotelach i wynajętych mieszkaniach WI FI było powszechnie dostępne. W restauracjach to już różnie bywało.

 

Pieniądze, waluta i płatności

Walutą jest argentyńskie peso oznaczone jako ARS. Inflacja jest bardzo dynamiczna, dlatego też nie ma sensu podawać tutaj obecnej wartości peso do dolara amerykańskiego. 

W Argentynie najbardziej korzystne okazało się dokonywanie płatności z kartą Revolut. Za tym rozwiązaniem stał oczywiście najlepszy przelicznik oraz brak podwójnego przewalutowania. Zaskakujące jednak dla nas było to, że często podczas płatności musieliśmy pokazywać paszport (nie zawsze przechodziło zdjęcie paszportu w komórce), a rachunki podpisywać.

W każdym mieście znajdują się kantory, w których można wymienić dolary. Niestety najczęściej pobierają one za takie transakcje prowizję. Koło nich kręcą się nielegalni handlarze walutą. Teoretycznie oferują znacznie korzystniejszy kurs wymiany dolara amerykańskiego na peso, ale w praktyce można stać się łatwym celem dla oszustów. Powszechną ich praktyką jest bowiem przekazanie znacznie mniejszej ilości banknotów niż by się należało. Należy też pamiętać, by nie wymienić zbyt dużej ilości waluty, ponieważ problematyczna jest zamiana w drugą stronę: z peso na dolary.

Bankomaty pobierają prowizję przy wypłatach. Najniższa z nich była przy korzystaniu z karty Revoluta.  Sprawdzaliśmy też karty mBanku i Santander. Revolut górą.

Znalazłam w Internecie artykuł opisujący korzystną wymianę walut poprzez transakcje Western Union. Dotyczy to tylko Argentyny. Podobno można zaoszczędzić aż 30%. Nie wiem czy to prawda, ale pewnie to sprawdzę przy następnej podróży.  

Koszty

Najdroższe jest Buenos Aires. Jeśli tutaj 1 empanada kosztowała 65 ARS (niecałe 2,50 zł), to poza nim połowę tej ceny. Tak czy siak temat do udźwignięcia. 😊

Nasze miejsca na nocleg: hotele i mieszkania wybierałam dla 3 osób. Zawsze mieliśmy prywatną łazienkę, klimatyzację lub ogrzewanie (w zależności od klimatu) i co najmniej 2 sypialne. W hotelach mieliśmy pokoje ze śniadaniem. Ceny były  w przedziale od 31 do 54 USD.

Produkty spożywcze były tańsze niż w Polsce, a wina pobijały wszelkie ceny. Bardzo dobre wina wytrawne (przyznam się, że nie wiem czy mają wina półsłodkie. Nie interesowałam się takimi) można było kupić w cenie około 150 ARS (mniej niż 10 zł!).

W restauracjach za wspaniałe steki wraz z sałatką i winem (butelka) płaciliśmy od 700 ARS (niecałe 25 zł)

Argentyna - podróż, która zmieniła całe moje życie

  Argentyna - wyprawa, która zmieniła moje życie 😀💪 Pomysł wyjazdu zrodził się z wielkiego pragnienia obcowania z absolutnym pięknem naj...